10.8.11

PZPN, PZPN JE..AĆ PZPN

Pamiętam jak stałem wysoko na koronie w Chorzowie mocno podpity i krzyczałem razem z tysiącami ludzi tę pieśń: PZPN, PZPN, je... je... PZPN.
I tak w kółko.
W tym samym czasie na murawie męczarnie przeżywali nasi piłkarze, próbujący zmienić wynik meczu na własną korzyść.

Dziś przypomniały mi się tamte chwile, kiedy usłyszałem słowa tej samej pieśni podczas wczorajszej transmisji.
Smutne.

Panowie i Panie! Na mecze, przynajmniej ja, chodzę aby kibicować naszej ukochanej drużynie narodowej. Również po to żeby lepiej widzieć to co się dzieje na boisku. Na stadionie, wiadomo dokucza brak powtórek, lecz ma się doskonały przegląd pola. Widzimy jak zachowują się gracze bez piłki, jak się ustawiają, jak kryją.
Atmosfera na polskich stadionach jest unikatowa jak na europejskie warunki. Śpiewy, oklaski i wszystko to w zorganizowanym tempie.

Niestety od kilku lat na murawy wdzierają się przyśpiewki godzące w PZPN.
To, że je..ć PZPN zgodzę się w zupełności.

Lecz zapomnieliśmy, że na stadion chodzimy dla drużyny narodowej nie dla PZPN. Idziemy tam zagrzewać do walki naszych chłopaków i wspierać ich kiedy mają trudne chwile. Większość z nich mieszka za granicą i ten krótki pobyt i występ dla nas jest czymś szczególnym. Trudno mi sobie wyobrazić, że ogłuszające je..ć PZPN motywuje Błaszczykowskiego czy Lewandowskiego do walki.

Także nie zapomnijmy, że na stadionie jesteśmy im potrzebni, tak jak ich sukcesy nam...

Reasumując nic nam nie dadzą skakanie na najnowocześniejszym stadionie i wykrzykiwanie w niebo je..ć PZPN, bo ludzie z tego organu w tym samym czasie siedzą i liczą ile pieniędzy wpłaciliśmy właśnie na ich konta. Tak po prostu kupując bilety i dając się wciągać w te głupie gierki o klubie kibica, max 5 biletach, opłaty za wysyłkę itd itp.
To tak jak byście wchodzili tutaj tylko po to żeby napisać je..ć autora. A ja za każde wejście od reklamodawców dostawałbym jakieś pieniążki. Głupie?

Także je..ć PZPN? Ale jak?

Brak komentarzy: