31.7.11

19 godzin do GODZINY W

67 lat temu o tej porze większość młodych ludzi w Warszawie nie mogła zapewne zasnąć. Była już godzina policyjna i obowiązek gaszenia świateł na ulicach. W biednej okupowanej Warszawie jutro punkt 17:00 miało rozpocząć się powstanie w ramach akcji Burza, którą od dawna planowały nasze władze w Londynie.

Nasi rówieśnicy siedząc 67 lat temu w swoich mrocznych pokojach nie mogli sobie wyobrazić, że jutro o 17 zaczną ponad dwu miesięczną gehennę, w której spora część z nich oraz ich bliskich straci życie. Podczas najbliższych dwu miesięcy ich życia, Warszawa, ich miasto zostanie zamienione w pył. Ci, którzy ocaleją, będą skazani na wieczne wygnanie oraz tułaczkę po świecie, niektórzy z nich spędzą lata w więzieniach miasta, o które przelewali krew, niektórzy z nich w tych więzieniach stracą życie. Jeszcze inni będą musieli żyć w kłamstwie i milczeniu o tym co Hitler, Stalin i cały świat uczyniły Warszawie.
Mieście, które 67 lat temu stało się zabawką możnych władców tego świata.

Dlatego jutro o godzinie 17:00 niech każdy z nas stanie i podczas minuty ciszy pomodli się i podziękuje tym młodym ludziom, że dziś nie musimy przeżywać tych 19 godzin wyczekiwania. Że za 19 godzin, nie będziemy musieli patrzeć na śmierć bliskich, na ruiny naszych domów, na płonącą historie naszej stolicy.

Oddajmy im należny szacunek.

Polecam na początek kilka lektur o Powstaniu Warszawskim, a potem spacer po miejscach pamięci, które po dziś dzień są naznaczone krwią, zgliszczami i wspomnieniami tamtych tragicznych dni.

Łukasz P. i leśne dziadki

Podejrzewam, że wielu ludzi tworzących dzisiejsze struktury PZPN brało czynny bądź bierny udział w procederze korupcyjnym w latach ubiegłych. Wielu z nich wiedziało lecz milczeli gdyż tak było łatwiej i wygodniej. Dziś kiedy o korupcji nie mówi się inaczej jak o wielkiej aferze i walce z nią, ludzie, o których wspomniałem powyżej starają się być sprawiedliwymi oraz surowymi sędziami. Wspominam o tym wszystkim iż poruszyła mnie sprawa pewnego piłkarza, który w polskiej lidze grał jako napastnik, na zachód wyjeżdżał jako pomocnik a dziś jest uznanej marki obrońcą. Według mnie najlepszy polski piłkarz, mistrz Niemiec, rozwijający się w niesamowicie szybkim tempie sympatyczny chłopak. Mowa o Łukaszu P. jak nazywają go, niektóre mało ambitne gazety. Piszczek stał się właśnie kolejnym wspaniałym narzędziem do wybielania wizerunku PZPN-u w naszych oczach. Ta betonowa wielka PRL-owska konstrukcja, przesiąknięta w całości bezmózgimi i rubasznymi oldbojami polskiej piłki, nałożyła wczoraj półroczną dyskwalifikację na naszego obrońcę. Oznacza to iż Piszczek nie może przez najbliższe pół roku uczestniczyć w żadnych wydarzeniach organizowanych przez polski związek piłki nożnej czyli docelowo w meczach sparingowych polskiej kadry… Po pół roku czyli w rejonie lutego piłkarz będzie mógł ponownie reprezentować nasze barwy, czyli powróci akurat na główne przygotowania do EURO. I tak można by stwierdzić, że nasze rubaszne władze z Lato na czele zastosowały wspaniały chwyt marketingowy. Po pierwsze: korupcji mówimy stanowcze nie! I nieważne dla nas jest jak dobrym i cennym piłkarzem dla nas jesteś, kara musi być. Po drugie kara jest, ale jak widać ma się ona skończyć w terminie, który nie skreśli naszej piłkarskiej „wizytówki „ z EURO. Wilk syty i owca cała…

Piszczek ma 14 dni na odwołanie się od tej decyzji PZPN. PZPN ma 7 dni aby przedstawić powody dla których piłkarz został zdyskwalifikowany. Sumując mamy 21 dni. Po ewentualnej apelacji zawodnika, rozpoczną się zapewne kolejne obrady komisji odpowiedzialnej za ten proceder. Potrwa to nie wiem ile, ale załóżmy że około 2-3 tygodni. Potem kolejne ogłoszenie decyzji w raz z podaniem daty od której dyskwalifikacja będzie obowiązywać. 3 plus 3 mamy około 1,5 miesiąca. Czyli piszczek wróciłby do kadry nie w lutym tylko w połowie kwietnia. W ten sposób ominie go większość meczy towarzyskich kadry jak i zgrupowania zimowe. Do tego momentu może wydarzyć się wszystko od nowego (słabszego lecz zgranego z drużyną) obrońcy na jego miejscu po obrażonego Piszczka odmawiającego dalszej współpracy z PZPN-em. W tym wypadku posunięcie naszych piłkarskich władz nie jest już tak mistrzowskie. Przypomina raczej samobója, których prezes Lato odkąd przestał strzelać gole na boisku, zdobywa coraz więcej…

Opisałem tutaj najczarniejszy scenariusz, może wszystko skończy się bardziej optymistycznie. Kara dla Piszczka zostanie zawieszona lub całkowicie anulowana lub w najgorszym wypadku za pół roku Łukasz powróci do kadry.

Dla mnie cała ta sytuacja jest całkowicie niezrozumiała przez co przerażająca. Z wywiadów z możnymi i zasłużonymi w polskiej piłce wyciąga się wnioski, że o korupcji wiedzieli wszyscy lecz nie każdy się do niej przyczyniał czynem. Nasze środowisko piłkarskie było (jest?) do cna przesiąknięte korupcją. Jak już wspomniałem we wstępie ludzie tworzący struktury PZPN-u to w wielkim stopniu leśne dziadki z PRL-u, którym słowo korupcja nie jest obce. I dziś Ci ludzie, którzy może i nie kupowali bądź sprzedawali meczy w zamierzchłej przeszłości lecz przyczyniali się do niej swoją bierną postawą wydają tak drastyczny wyrok na młodego piłkarza. Nie chcę go usprawiedliwiać choć każdy mniej więcej wie, że wina Łukasza była naprawdę małej wagi. Chłopak wyjechał do Niemiec, zapomniał o tym syfie, który jednak go prześladuje.

Na koniec dodam, że prokuratura również postawiła Piszczkowi zarzuty i ukarała go grzywną oraz karą więzienia. W przeciwieństwie do PZPN-u wyrok ten jest w zawieszeniu. Panowie Lato i spółka czy nie można zrobić tak samo?

26.7.11

Litex - Wisła 1-2

Gra momentami słaba, błędy w obronie i środku pola straszliwe.
Ale jak już pisałem wcześniej to jest ten czas właśnie kiedy Polska drużyna awansuje po tylu latach do fazy grupowej LM.
Graliśmy słabiej i pomimo to wygraliśmy 2-1 na wyjeździe. Szacunek!
Kiedyś graliśmy wspaniale takie 3-1 z Panathinaikosem czy 3-4 z Barceloną i każdy pamięta jakie były efekty końcowe...

Brawo Melikson.
Brawo Wisła!

Troche statystyk

Jest to ranking drużyn, które od '98 roku awansowały do Ligi Mistrzów lecz jedynie z państw, które są niżej notowane w rankingu. Dlatego nie uwzględniłem tutaj stałych bywalców z najsilniejszych lig: Anglii, Włoch, Hiszpanii, Francji, Holandii, Belgii, Portugalii, Rosji, Ukrainy, Grecji, Turcji, Szkocji, Czech od niedawna Rumuni i kiedyś Norwegii.
Od razu usprawiedliwię swój wybór. Po pierwsze nie zaliczałem tych drużyn, gdyż od czasu kiedy w lidze mistrzów występuje 32 zespoły co najmniej jeden klub z każdego z tych krajów miał zagwarantowany start w fazie grupowej. A główną ideą tego opracowania jest ukazanie walki drużyn z państw, które ZAWSZE musiały walczyć w przynajmniej jednej rundzie kwalifikacyjnej.
Dziś aż 22 drużyny z 12 państw mają zagwarantowany start w fazie pucharowej LM, niestety na próżno w śród nich szukać polskich drużyn.
No to jedziemy najpierw w/g państw (kolejno klub, rok startu w LM, mecze, pkt, bramki, ewentualna runda do której drużyna awansowała):

  • Austria:
Sturm Graz 1999, 6, 1, 2-16
Sturm Graz 2000, 6, 6, 5-12
Sturm Graz 2001, 12, 16, 13-25 II runda
Rapid Wiedeń 2006, 6, 0, 3-15

  • Białoruś:
BATE Borysow 2009, 6, 3, 3-8

  • Bułgaria:
Lewski Sofia 2007, 6, 0, 1-17

  • Chorwacja:
Croatia Zagrzeb 1999, 6, 8, 5-7
Croatia Zagrzeb 2000, 6, 5, 7-7

  • Cypr:
Anathorsis F. 2009, 6, 6, 8-8
APOEL Nikozja 2010, 6, 3, 4-7

  • Dania:
Broendby IF 1999, 6, 3, 4-18
FC Kopenhaga 2007, 6, 7, 5-8
Aaab Alborg 2009, 6, 6, 9-14
FC Kopenhaga 2011, 8, 11, 7-7 1/8 finału

  • Finlandia:
HJK Helsinki 1999, 6, 5, 8-12

  • Izrael:
Maccabi Hajfa 2003, 6, 7, 12-12
Maccabi Tel-Aviv 2005, 6, 4, 4-12
Maccabi Hajfa 2010, 6, 0, 0-8
Hapoel Tel-Aviv 2011, 6, 5, 7-10

  • Serbia:
Partizan Belgrad 2005, 6, 3, 3-8
Partizan Belgrad 2011, 6, 0, 2-13

  • Słowacja:
FC Kosice 1998, 6, 0, 2-13
Artmedia Brat. 2006, 6, 6, 5-9
MSK Zilina 2011, 6, 0, 3-19

  • Słowenia:
Maribor Branik 2000, 6, 4, 2-12

  • Szwajcaria:
FC Basel 2003, 12, 16, 17-22
FC Thun 2006, 6, 4, 4-9
FC Basel 2009, 6, 1, 2-16
FC Zurich 2010, 6, 4, 5-14
FC Basel 2011, 6, 6, 8-11

  • Szwecja:
IFK Goteborg 1998, 6, 6, 4-9
AIK Sztokholm 2000, 6, 1, 4-16
Helsingborg 2001, 6, 5, 6-14

  • Węgry:
Debreczyn aVSC 2010, 6, 0, 5-19

I w taki sposób na przestrzeni tych lat kolejno:

Austria 2 zespoły reprezentowały kraj w 4 sezonach ligi mistrzów
Białoruś 1/1
Bułgaria 1/1
Chorwacja 1/2
Cypr 2/2
Dania 3/4
Finlandia 1/1
Izrael 3/4
Serbia 1/2
Słowenia 1/1
Słowacja 3/3
Szwajcaria 3/5
Szwecja 3/3
Węgry 1/1

W tym zacnym gronie brakuje dopiero klubu z państwa będącego w rankingu UEFA na 26 miejscu czyli Polski. Następna 29 jest Republika Irlandii, 31 jest Bośnia i Hercegowina, 32 Litwa, 33 Łotwa itd. O dziwo Węgry, które niedawno reprezentował Debreczyn plasują się na dalekiej 36 pozycji.
Takie statystyki pokazują, że przez sito eliminacyjne na prawdę da się przedrzeć i że często nie jest to przypadek. Bo jeżeli ze Szwecji, Słowacji, Szwajcarii, Danii czy Izraela do fazy grupowej LM docierały aż 3 różne drużyny to faktem jest, że awans ten jest w zasięgu po prostu dobrze zorganizowanego klubu czy ambitnej gry...

Także Wisło walcz!




Wisła do boju Wisła!

Nie ma tu nic do rzeczy czy jestem fanem "Białej gwiazdy" czy nie. Dziś będę ogromnie mocno trzymał kciuki za "polską" drużynę w meczu przeciwko Bułgarom.
Od trzech lat dzięki panu Platiniemu do Ligi Mistrzów jest nam dostać się dużo łatwiej, może nie tyle co łatwiej ile na naszej drodze stają teoretycznie słabsze drużyny. Teoretycznie
i praktycznie zgadzam się z tym stwierdzeniem.
Przybliżę kilka szczegółów:
Już 3 sezon z rzędu mistrz Polski startuje od 2 rundy kwalifikacyjnej czyli do rozegrania ewentualnie ma 3 rundy wstępne. W tym sezonie najpierw Skonto Ryga, potem Litex Łowecz i na końcu jedna z drużyn, która zdobyła mistrzostwo kraju będącego niżej w rankingu niż Grecja czyli miejsca od 13 w dół i są to kolejno: Szwajcaria, Belgia, Dania, Szkocja, Bułgaria, Czechy, Austria, Izrael, Cypr, Norwegia, Słowacja, Szwecja, Serbia, teraz mamy miejsce Polski i dalej kolejni przedstawiciele lig Chorwackiej, Białoruskiej czy Fińskiej.
Cały system polega na tym aby dać większą możliwość gry w lidze mistrzów faktycznym mistrzom krajów, a nie czwartym drużynom z Anglii, Włoch czy Hiszpanii. Teraz drużyny z 2, 3 i 4 miejsc w silniejszych ligach biją się o awans pomiędzy sobą. Dzięki temu unikamy pojedynków z Barceloną, Manchesterem, Valencią czy Realem. Przypomnę iż w 1998 roku ŁKS odpadł z Manchesterem, który w lidze angielskiej w sezonie poprzednim zajął drugą pozycję. Co najciekawsze po wyeliminowaniu Polaków, zespół z Manchesteru wygrał całą ligę mistrzów. Taka sytuacja powtórzyła się w 2008 roku kiedy to Wisła przegrała w dwumeczu z Barceloną 4-1, tryumfatorem Ligi mistrzów tym sezonie z fenomenalnym Messim na czele.
Przypominając dalej w 2001 Wisła odpadła z Barceloną która dotarła do półfinału, rok później ponownie Barcelona odprawia z kwitkiem, tym razem Legię i dociera do ćwierćfinałów Ligi Mistrzów. W kolejnych latach na drodze stają nam kolejno drużyny z Włoch, Hiszpanii, Belgii, Grecji, Rumuni czy Ukrainy gdzie dziś dzięki reformie Platiniego byłoby nie do pomyślenia. Co prawda żadna z tych drużyn nie podbiła w poszczególnych sezonach Champions League, odpadając po fazie grupowej bądź co najwyżej w drugiej rundzie.

Lecz nie do tego zmierzam. Otóż każdy musi się ze mną zgodzić, że dużo lepiej grać nam 3 kolejne rundy z najlepszymi drużynami z krajów, w których pucharowe potyczki także nie należą do najprzyjemniejszych. 2 lata temu była to najpierw Levadia Tallin, a potem gdyby nie beznadziejna gra Wisły czekałyby ich potyczki z Debreczynem i Levskim Sofia czyli mistrz Węgier i Bułgarii. To brzmi znacznie lepiej niż Arsenal, Sevilla, Inter czy Bayer Leverkusen...
W tamtym sezonie do fazy grupowej zakwalifikował się Debreczyn gdzie po 6 porażkach i bilansie bramkowym 5-19 pożegnał się z Ligą Mistrzów na kolejne lata.
Ale swoją szansę od Platiniego dostał co nie?
Rok później Lech najpierw cudem ogrywa mistrza Azerbejdżanu, potem odpada z czeską Spartą Praga. Czesi zostają ostatecznie wyeliminowani przez mistrzów z sąsiedniej Słowacji - MSK Zilina.
Słowacy przegrywają tak jak madziarzy rok wcześniej wsyzstkie spotkania i z bilansem 3-19 odpadają z elitarnej ligi.
Ponownie ukłon dla Platiniego. Dał nam, biedniejszym krajom, szansę na grę w lidze mistrzów. Jak widać każdy z tych krajów po kolei przekonuje się że liga mistrzów jest na prawdę elitarna i zdobycie chociażby bramki powinno być dla nas sukcesem...

I tak dochodzę do meritum. Wisła ma szanse jak i wszystkie pozostałe drużyny. Podobno mamy szeroką kadrę, z której można sklecić 2 podobne poziomem składy. Podobno Maaskant wie co robi. Podobno ma być dobrze...
Życzę tego awansu Wiśle i meczy o stawkę z najlepszymi drużynami Europy.
I wtedy zaczniemy dywagować czy Wisła będzie lepsza nie od Barcy, Realu czy kogo tam trafi do grupy tylko czy zdobędzie więcej bramek niż Zilina czy Debreczyn. A może wywalczymy jakiś punkt?