22.7.08

Dziś znów jest dzień...

Dzień zamułki jak to w wakacje...
Odczuwam już kurewski głód sportu, piłki, ogólnie jakiegoś meczu czy emocji z nim związanych.
Nie pisałem od lutego bo zapomniałem o tym blogu, bo nikt nie podyskutował. Bo ogólnie jakoś tak smutno było.
I dziś znów jest dzień.
Za 3 dni ruszy nasza zjebana liga, która powoli wraca do największych miast w naszym kraju.
Za miesiąc i troszkę zaczynają się kwalifikacje.
Za miesiąc zaczyna grać Premiership z osłabionym Arsenalem Londyn, na którego mecz
chce w końcu pojechać.
A już za kilkanaście dni zaczynamy Olimpiadę w stolicy komunizmu! Hura!
Idę spać jutro coś skrobnę o Austrii i Szwajcarii, o Legiuni i Hlebie!