16.6.11

Romantyk z Łazienkowskiej


Ktoś celowo zostawia na półpiętrze w moim bloku tygodnik „Nowe Państwo”. Abstrahując od politycznych niuansów, egzemplarz zawierał mnóstwo treści o tematyce piłkarskiej, głównie dotyczącej ruchu kibicowskiego...

Jeden z artykułów, zatytułowany „Romantyk z Łazienkowskiej” w samych superlatywach opisywał żywot oraz działalność głównego i najsłynniejszego dziś kibica Warszawskiej Legii. Nie będę tutaj powtarzał się za tygodnikiem, powiem jedynie, że jestem zszokowany.

Zwykły chuligan, który wsławił się między innymi, okrzykami „jeszcze jeden”, „plaskaczem” wymierzonym w piłkarza naszej ekstraklasy oraz udziałem w burdach na Litwie doczekał się pochlebnego artykułu na temat swojej osoby.

Dziś dzieci przychodzące na piękny stadion przy trasie łazienkowskiej będą naśladować swojego nowego idola... Nie będą dośrodkowywać jak Wawrzyniak czy strzelać bramki jak Kucharczyk. Nie będą nawet wymyślać nowych zagrań z rzutu wolnego jak Skorża.

One podążając za nowym idolem, wymienianym tak często w mediach i gazetach, będą układać coraz to nowsze stadionowe teksty, będą się chwalić kolejnymi wyjazdami, kolejnym sinym śladem na plecach czy rozpaloną racą na trybunie.

Zamiast zaciskać pięści i trenować technikę, wytrzymałość

i szybkość na boisku, będą przesiadywać przed komputerem śledząc przeróżne fora i informacje na temat kolejnej rozróby czy pirotechnicznej oprawy meczowej.

I w efekcie za kilka lat będziemy mieli kolejnych piewców stadionowych, nauczonych przez życie, że CHWDP. Że patriotyzm to „sektorówka” na temat dzieciaków poległych w Powstaniu Warszawskim.

I wreszcie zobaczymy ich frustrację okazywaną obok boiska przy ulicy Szaserów, podczas dyskusji na temat stanu polskiej piłki nożnej i braku młodych ambitnych wychowanków Agrykoli czy Legii Warszawa...

Brak komentarzy: